IT nie tylko dla programistów. Język angielski

Język angielski

Ten wpis będzie dość nietypową częścią w cyklu „IT nie tylko dla programistów”. Nie będę pisała o konkretnym stanowisku, ale o jednej rzeczy, która łączy niemal wszystkie stanowiska w IT. Jest nią oczywiście znajomość języka angielskiego.

Rozmawiając o możliwościach wejścia w IT często pomija się ten aspekt, a warto moim zdaniem przyłożyć się do doskonalenia tej umiejętności. Znajomość języka angielskiego na wysokim poziomie może podnieść szanse na zdobycie fajnej pracy. Zwłaszcza dla osób spoza branży IT.

Dlatego właśnie w dzisiejszym wpisie postanowiłam przyjrzeć się nauce języka angielskiego. Odpowiedzieć na pytania: czemu zdominował branżę IT, dlaczego warto się go uczyć oraz jak nie wyjść z wprawy. Pokażę Wam kilka sposobów, które sama z powodzeniem stosuję, aby nie zapomnieć języka.

Dlaczego język angielski jest najważniejszym językiem w IT?

Zacznijmy od tego, że specyfika branży IT sprawia, iż znika podział na lokalne i globalne przedsięwzięcia biznesowe. Mając laptopa, dostęp do internetu i dobry pomysł, możesz prowadzić biznes dla klientów z Twojego miasta lub ludzi, którzy mieszkają tysiące kilometrów od ciebie. Dlatego właśnie w IT znajomość angielskiego stała się nieodzowna.

Technologie, które tworzą IT, także rozwijane są są globalnie. A zatem dokumentacja, źródła i tutoriale będą dostępne przede wszystkim w języku angielskim. Z pewnością będą one pewniejszym źródłem wiedzy niż tłumaczenia.

Dlaczego warto znać dobrze angielski

Część ogłoszeń o pracę w branży IT jest po angielsku i w tym języku odbywają się rekrutacje. Możemy śmiało założyć, że przynajmniej część procesu rekrutacyjnego będzie odbywała się po angielsku. Dlatego też warto mieć przygotowane CV w języku angielskim oraz aktualizować je na bieżąco. Można też stworzyć anglojęzyczną wersję profilu na LinkedInie.

Nawet jeśli teraz nie szukasz pracy, warto stale pozostawać w kontakcie z językiem angielskim chociaż w minimalnym zakresie. Może się bowiem zdarzyć, że za rok, dwa lata zaczniesz szukać czegoś nowego. O wiele więcej wysiłku będzie Cię kosztowało powrócenie do płynnej komunikacji po tak długiej przerwie, niż gdybyś miał/miała poświęcić na angielski 15 minut dziennie. Na pierwszy rzut oka codzienna nauka może wydawać się czymś nieosiągalnym, ale za chwilę udowodnię, że nie ma nic prostszego.

Jeśli już będziesz pracować w IT, czy to jako programista, czy na innym stanowisku – będziesz miał/miała z do czynienia z angielskim na co dzień. Podczas rozmów z klientami, podczas czytania dokumentacji – która zazwyczaj jest po angielsku. Podczas szukania rozwiązań dla problemów, korzystając z programów i frameworków, ucząc się nowych rzeczy. Warto więc pracować nad tą umiejętnością, bo zwyczajnie ułatwia codzienną pracę.

Gdzie i jak się uczyć?

Według mnie aby rzeczywiście nauczyć się angielskiego, trzeba podejść do niego jednocześnie z czterech stron: trzeba czytać, pisać, mówić (a najlepiej rozmawiać) i słuchać. Zresztą te cztery aspekty prawie nigdy nie występują osobno, o czym zaraz się przekonacie.

Czytanie

Pisałam o tym, żeby starać się mieć kontakt z angielskim przynajmniej 15 minut dziennie. Nie chodzi mi tutaj o wkuwanie słówek czy zasad gramatyki. Według mnie wystarczy mieć jakikolwiek kontakt z żywym językiem. Np. oglądając filmy w angielskiej wersji – bez dubbingu czy napisów.

Świetnym sposobem jest też czytanie artykułów po angielsku. Ja polecam Wam portal Medium, gdzie znajdziecie wiele bardziej czy mniej technicznych artykułów. W szczególności warto czytać te techniczne i oswajać się ze specjalistycznym słownictwem już od początku nauki. Na Medium znajdziecie wiele mniejszych magazynów, np. Future czy Technology. Najlepiej oczywiście czytać na głos, ale o tym za chwilę.

Warto też śledzić blogi firmowe – wiele organizacji z branży IT ma bloga, na którym pisze o trendach w branży, dzieli się wiedzą lub prezentuje studia przypadku. W szczególności polecam regularne odwiedzanie blogów firm, w których chciałbyś/chciałabyś pracować. Nie tylko po to, aby czegoś się dowiedzieć i być na bieżąco z angielskim, ale też aby poznać kulturę firmy i główne obszary jej zainteresowań. Ciekawe artykuły znajdziecie np. na blogach firm:

…i wielu innych.

Słuchanie

Istnieje mnóstwo okazji, aby osłuchać się z językiem angielskim:

  • tutoriale na YouTube
  • podcasty
  • wykłady TED
  • oglądanie filmów i seriali bez lektora i napisów

Możesz też nagrać się na dyktafon w telefonie i słuchać np. w drodze do pracy. Nagrywanie i odsłuchiwanie własnego głosu pomaga wyłapywać drobniejsze pomyłki i pracować nad płynniejszym akcentem.

Pisanie

Po przeczytaniu artykułu, wysłuchaniu podcastu czy obejrzeniu filmiku warto sporządzić krótką notatkę po angielsku – podsumowanie, o czym był dany artykuł, co najlepiej z niego zapamiętałeś/aś, jak ta wiedza może przydać się w Twoim życiu, pracy itp. Dzięki temu utrwalisz wiedzę, słówka i poćwiczysz składanie sensownych zdań.

Jeśli aplikujesz aktualnie o pracę, stwórz plik i zapisuj w nim odpowiedzi na wszystkie pytania, jakie mogą się pojawić podczas rozmowy o pracę. Kilka takich przykładowych pytań to:

  • tell me a little about yourself
  • where do you see yourself five years from now
  • what are your strengths and weaknesses
  • what is your leadership style
  • why do you want this job
  • why should we hire you

Mówienie

Staram się każdego dnia przeczytać przynajmniej jeden anglojęzyczny artykuł. Co więcej – czytam na głos, bo mówiąc po angielsku nasz narząd mowy pracuje zupełnie inaczej. Bez ćwiczenia będzie nam ciężko płynnie się wysłowić. Idealnie byłoby móc z kimś porozmawiać – i to jest według mnie najlepsza forma nauki. Ale jeśli nie masz możliwości porozmawiania z kimś po angielsku, czytanie na głos będzie rodzajem substytutu. Są też oczywiście inne sposoby…

Mój znajomy, Wiktor Jodłowski, założyciel firmy Talkersi, powiedział mi kiedyś, że aby nauczyć się mówić po angielsku, trzeba… mówić po angielsku. I właśnie Talkersi dają taką możliwość, ucząc poprzez rozmowę. Takie rozmowy można odbywać face-to-face albo np. za pośrednictwem Skype’a.

Metoda Talkersów jest oparta o dwa filary: intensywne konwersacje z lektorem oraz systematyczną pracę własną. Dzięki takiej formie nauki przełamiesz barierę mówienia po angielsku oraz udoskonalisz wymowę i wzbogacisz słownictwo.

Jeśli nie masz innej możliwości odbywania konwersacji po angielsku, warto skorzystać z takiej formy, aby oswoić się z językiem. Nasze umiejętności są często na lepszym poziomie, niż myślimy. Blokuje nas jedynie obawa przed popełnieniem błędu, ośmieszeniem się itp. Regularne konwersacje pomagają zmniejszyć ten lęk.

Dobrym sposobem, choć przyznaję, nieco kosztownym, są wyjazdy. Najlepiej rzucić się na głęboką wodę i wyjechać do anglojęzycznego kraju, gdzie nie masz wyboru i po prostu musisz mówić po angielsku. Możesz też wybrać się na zagraniczny meetup/konferencję, np. na WordCampa, gdzie będziesz miał okazję nie tylko posłuchać prelekcji po angielsku, ale też porozmawiać z ludźmi w kuluarach. Podczas luźnego networkingu przy piwku łatwiej o większą pewność siebie i swobodę komunikacyjną.

Kursy językowe

Można oczywiście skorzystać z bardziej tradycyjnej formy nauki czyli grupowych kursów stacjonarnych lub online.

W przypadku grupowych kursów stacjonarnych minusem jest na pewno koszt, długość nauki, a także brak dostosowania do indywidualnego sposobu przyswajania wiedzy. Każdy z nas uczy się bowiem inaczej. Plusem na pewno jest możliwość porozmawiania z wykładowcą i zadawania mu pytań.

Więcej swobody dają kursy online, chociaż trzeba więcej samodyscypliny i motywacji do takiej formy nauki. Ja w szczególności polecam Wam kurs English 4 IT, który niedawno ukończyłam. Kurs nie był dawno aktualizowany, jeśli chodzi o technologie, ale uważam, że mimo wszystko warto, bo zawiera niezbędne podstawy – a od tego zawsze warto zacząć. Autor kursu postawił na utrwalanie technicznego słownictwa, głównie poprzez zestaw quizów, które towarzyszą każdej lekcji. Kurs kosztuje około 30 zł, więc nie jest to duży wydatek. To, co podobało mi się w kursie, to właśnie miks czytania, słuchania, pisania i mówienia.

Sporo kursów można znaleźć oczywiście na Udemy. Ja jestem w trakcie kursu English Grammar Launch i póki co bardzo mi się podoba – jest żywy lektor, który ma dodatkowo bardzo przyjemny głos i piękny brytyjski akcent. Poziom trudności być może ciut za niski jak dla mnie, ale uważam, że zawsze warto wrócić do podstaw i przypomnieć sobie zasady.

A po piąte…

Jest jeszcze piąty element efektywnej nauki, mianowicie odwaga. Niezbędne jest to, aby uwierzyć we własne umiejętności i nie przejmować się drobnymi błędami i potknięciami. Często jedynie my je zauważamy!

Tak jak pisałam – każdy z nas przyswaja wiedzę inaczej i inne sposoby przyniosą mu najlepsze rezultaty. Najgorsze co można zrobić, to zupełnie odłożyć temat na półkę i liczyć na to, że w momencie rekrutacji do fajnej firmy poratuje nas Google Translator.

Jeśli znasz jakieś fajne anglojęzyczne blogi, podcasty, kursy – podziel się nimi w komentarzu! A może znasz jeszcze lepszy sposób na naukę angielskiego?

Powiązane wpisy

Mniej wolniej lepiej. 7 prostych przepisów na to jak mieć mniej, żyć wolniej i czuć się lepiej
Dołącz do newslettera! Otrzymasz eBooka o minimalizmie. Raz na jakiś czas wyślę Ci powiadomienie o nowych wpisach.
I agree to have my personal information transfered to MailChimp ( more information )