Ostatnie tygodnie były dla mnie trochę zwariowane – w ciągłych rozjazdach, na walizkach. Dużo się działo, a to niestety odbiło się na tym, jak wygląda moja szafa i ogólnie mieszkanie. A ponieważ mamy już wiosnę, stwierdziłam, że to idealna pora na odgracanie i sprzątanie. Miało być całe mieszkanie, ale jednak okazało się, że jest tego za dużo. Więc dzisiaj tylko główna część mieszkania, łazienka i kuchnia będą w kolejnej ;)
Metoda podziału na obszary
Podczas odgracania stosuję prostą metodę polegającą na tym, że dzielę mieszkanie na obszary. W tym przypadku podzieliłam całe mieszkanie na dwie części:
- Główna (pokój dzienny/sypialnia)
- Kuchnia i łazienka
Na pierwszy ogień wzięłam pokój dzienny, i ten z kolei podzieliłam na takie obszary:
- Szafa
- Stół
- Regał
- Łóżko
Oczywiście u każdej osoby te obszary będą wyglądały inaczej. Chodzi o to, aby ustalić sobie kolejność. Pomaga ona także ustalić sobie „definition of done” czyli definicję, co to znaczy, że obszar jest uporządkowany w 100%. Dopiero kiedy uprzątniemy cały obszar, można przejść do kolejnego. Takie podejście bardzo pomaga, jeśli mamy tendencję do rozpraszania się.
Jeśli chodzi o szafę – obszra uznaję za uprzątnięty, jeśli ubrana wiszą na wieszakach lub są poukładane na półkach, nie ma tam żadnych rzeczy:
- których nie miałam na sobie od 6 miesięcy,
- które nie pasują, są za małe lub za duże,
- które nie nadają sie na tę konkretną porę roku (trafiają do pojemnika obok łóżka, gdzie trzymam rzeczy na drugą połowę roku,
- są zniszczone (z nich mogę zrobić szmatki lub wrzucić do pojemnika PCK),
- chcę sprzedać,
- wymagają odświeżenia (te lądują w pralce).
Stół – staram się, aby blat stołu był maksymalnie odsłonięty. Wymaga to zazwyczaj poprzenoszenia drobnych przedmiotów, na stole często gromadzę ładowarki i inne kable, słuchawki, przybory do pisania itp. Mam na nie wszystkie pojemniki, a to, co wolę mieć pod ręką trzymam w koszyku na stole.