W moich dwóch ostatnich filmach na YouTube poruszałam temat tzw. „doom spending” – kompulsywnego kupowania pod wpływem negatywnych emocji. Rozmawialiśmy o tym, jak stres, niepewność o przyszłość i nieustanne bombardowanie reklamami skłaniają nas do kupowania rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy. To zjawisko sięga jednak dalej, napędzając coś o wiele większego – popularność taniej, ultrataniej mody, której uosobieniem jest marka Shein.
Nie chodzi już tylko o zakup kilku dodatkowych rzeczy – ultra-szybka moda zmienia nasze nawyki zakupowe, szczególnie wśród młodych ludzi najbardziej narażonych na „doom spending”. Dlaczego nigdy nie kupię niczego od Shein? Bo widzę, jak konsumpcyjna gorączka i moda ultra-szybka wiążą się ze sobą, a także jakie zagrożenia niosą dla nas i naszej planety.
Shein na polskich uczelniach – co poszło nie tak?
Na pomysł nagrania filmu wpadłam po ostatnich kontrowersjach związanych z planami Shein dotyczącymi mobilnych showroomów na polskich uczelniach. Akcja spotkała się z falą krytyki – społeczności akademickie podnosiły argumenty o sprzeczności tej inicjatywy z zasadami zrównoważonego rozwoju, które są ważnym elementem misji wielu uniwersytetów. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza wyraził oficjalne zaniepokojenie, podkreślając brak etyki i zrównoważenia w działaniach marki. To znak, że coraz więcej młodych ludzi zauważa, że ultra-szybka moda to nie tylko tanie zakupy, ale też niszczące skutki ekologiczne i społeczne.
Czym jest szybka moda?
Fast fashion (dosł. szybka moda) to model produkcji i sprzedaży odzieży, w którym nowe kolekcje pojawiają się w sklepach niemal co tydzień. Zamiast kilku sezonowych kolekcji mamy nawet kilkanaście czy kilkadziesiąt, które stale kuszą konsumentów niską ceną i modnymi wzorami. Koszt środowiskowy tego trendu jest ogromny, a Shein, będąc marką „ultra-fast”, posunęła ten model do ekstremum, dodając nawet 10 tysięcy nowych produktów dziennie.
Wpływ na środowisko
Produkcja ubrań Shein wiąże się z ogromnym obciążeniem dla środowiska. Przede wszystkim marka opiera się głównie na materiałach syntetycznych, takich jak poliester, którego produkcja nie tylko zużywa ogromne ilości energii, ale także powoduje emisję mikroplastiku podczas prania, trafiającego do oceanów. Co więcej, sam proces produkcji wykorzystuje znaczne zasoby wodne i zanieczyszcza rzeki i strumienie, wpływając negatywnie na lokalne ekosystemy. Aż 85% tekstyliów produkowanych w skali światowej trafia na wysypiska, a niektóre tkaniny, jak poliester, rozkładają się przez setki lat.
Również transport produktów Shein znacząco wpływa na środowisko. Firma działa w modelu „ultra-fast fashion,” co oznacza błyskawiczną wysyłkę ogromnej liczby ubrań – około 900 000 przesyłek dziennie tylko do Stanów Zjednoczonych. Shein wysyła większość zamówień drogą lotniczą, co jest jednym z najbardziej emisyjnych sposobów transportu. Każda przesyłka jest dodatkowo zapakowana w indywidualną folię, co generuje ogromne ilości plastikowych odpadów.
Model biznesowy Shein – wyzysk i brak przejrzystości
Shein opiera się na taniej sile roboczej i braku przejrzystości w kwestiach pracowniczych. Raporty z 2022 roku pokazują, że pracownicy fabryk w Chinach są zmuszani do pracy 12-18 godzin dziennie za minimalne wynagrodzenie, często w niebezpiecznych warunkach. W fabrykach nie obowiązują regulacje o stawkach minimalnych, brak jest umów i zabezpieczeń socjalnych, a pracownicy pracują nawet 75 godzin tygodniowo, często mając tylko jeden dzień wolny w miesiącu.
Jakość i żywotność produktów
Jakość ubrań Shein pozostawia wiele do życzenia. Szybko się niszczą, co sprzyja modzie jednorazowej i podsyca cykl kupowania i wyrzucania. O ile niektóre marki fast fashion oferują już programy recyklingowe i zrównoważone kolekcje, Shein idzie w odwrotnym kierunku, napędzając popyt na produkty jednorazowe w rekordowym tempie.
Jaką mamy alternatywę?
- Nie kupować! – Przeglądaj swoją szafę, przerabiaj i naprawiaj ubrania.
- Kupuj z drugiej ręki – W lumpeksach, na wymianach czy przez aplikacje typu Vinted.
- Etyczne, lokalne marki – Wspieraj polskie firmy, które oferują trwałe i zrównoważone produkty.
Bycie świadomym konsumentem może być odpowiedzią na „doom spending” i realnym krokiem w stronę zmian. Satysfakcja z dbania o planetę i dobrostan przyszłych pokoleń może nieco zmniejszyć lęk o przyszłość. Każdy z nas może przyczynić się do ograniczenia destrukcyjnych skutków szybkiej mody, wybierając odpowiedzialne marki i wspierając lokalnych producentów.