Pisz prosto!

pisz prosto

Kocham prosty, jasny styl. Uwielbiam czytać teksty tak napisane. I sama takie pisać. Sadystyczną przyjemność sprawia mi wykreślanie niepotrzebnych słów.

Tym większe cierpienie odczuwam przy lekturze tekstów, które są przeciwieństwem prostego stylu.

Najważniejsze pytanie: dlaczego?

Wiem, dlaczego ludzie tak piszą. Wydaje nam się, że jak stworzymy skomplikowaną konstrukcję, to nie wyjdziemy na głupków. Że jeśli bez słownika wyrazów bliskoznacznych nikt naszego tekstu nie zrozumie, to za mało się staraliśmy. Ale prosty styl to nie prostackość.

Wiele badań dowodzi, że im prostszy tekst, tym bardziej rośnie w oczach odbiorcy inteligencja autora. I w drugą stronę – im inteligentniejszy, bardziej wykształcony czytelnik, tym większa szansa, że będzie wolał prosty, jasny styl. Nie dlatego, że nie zrozumie nic bardziej skomplikowanego. Będzie go wolał, ponieważ – nie boję się tego powiedzieć – prosty styl jest po prostu lepszy.

Jest jeszcze jeden powód, dla którego unikamy prostego stylu. Wymaga on zwyczajnie więcej pracy, uwagi. Nie da się tak pisać szybko, na kolanie.

Jak pracować nad prostym stylem?

Zanim zaczniesz pisać – postaw sobie cel. Co chcesz osiągnąć swoim tekstem. Jeśli chcesz popisać się znajomością łaciny – proszę bardzo, sięgaj po słownik i możesz skończyć na tym lekturę mojego wpisu.

Jednak jeśli chcesz osiągnąć coś innego – poinformować, zainteresować lub wywołać reakcję czytelnika – czytaj dalej.

Oto kilka podstawowych zasad:

  • Zdania powinny być krótkie (maksymalnie 20 słów)
  • Unikaj zdań wielokrotnie złożonych (takich, w których ciężko się połapać co, kto z kim i gdzie)
  • Używaj prostych, zwyczajnych słów – nie chodzi tu o stosowanie mowy potocznej. Tego też nie lubię. Jeśli jakiś wyraz ma bardziej powszechnie występującą alternatywę – użyj jej
  • Nie stosuj żargonu i niezrozumiałych skrótów
  • Unikaj założenia, że Twój czytelnik wie dokładnie to samo, co ty!

Jak nie przesadzić z prostym stylem?

Stosowanie prostego, jasnego języka nie oznacza nudy i braku emocji, choć niektórym może się tak wydawać.

Niedawno czytałam książkę Michela Houellebecqa, Serotonina. Książka napisana bardzo prostym, zwyczajnym językiem. A mimo to poruszająca. Nie mogłam się od niej oderwać. Z Elizą Orzeszkową i jej kwiecistym, bogatym stylem pewnie tak szybko bym sobie nie poradziła.

Według mnie, aby wywołać ekscytację lub emocje w czytelniku – najpierw należy sprawić, aby nas zrozumiał. Dopiero wtedy możemy zacząć myśleć o tym, jak wywołać w nim emocje.

Powiązane wpisy

Mniej wolniej lepiej. 7 prostych przepisów na to jak mieć mniej, żyć wolniej i czuć się lepiej
Dołącz do newslettera! Otrzymasz eBooka o minimalizmie. Raz na jakiś czas wyślę Ci powiadomienie o nowych wpisach.
I agree to have my personal information transfered to MailChimp ( more information )