Na początku był minimalizm w szafie. Nie, przepraszam… na początku (jak to zazwyczaj bywa) był chaos (też w szafie).
Długo miałam tak, że moja szafa była pełna „szmatek”, a przy tym nie miałam się w co ubrać. Kiedy przeprowadzałam się do mojego mieszkania – wiedziałam, że nie będę miała tak dużo miejsca na przechowywanie. Zaczęłam więc dużo oglądać na temat przechowywania ubrań i tworzenia spójnej garderoby.
Przed przeprowadzką pozbyłam się połowy moich ubrań – za żadną sztuką dzisiaj nie tęsknię, nie żałuję, że czegoś się pozbyłam. Zrozumiałam, że moje poczucie, że nie mam się w co ubrać nie było wywołane liczbą rzeczy, ale ich jakością, wygodą i tym, że do mnie nie pasowały.
Tylko to, co pasuje
Zacznijmy od ostatniego elementu. Miałam w szafie dużo rzeczy za małych, za dużych, z różnych styli, dla różnych wersji mnie. Miałam ubrania, które trzymałam z sentymentu lub z nadzieją, że kiedyś może się przydadzą. Nie nosiłam ich, bo nie byłam w stanie dopasować ich do swojego ciała albo do reszty mojej garderoby. Nie czułam się w nich komfortowo.
Przeprowadzka, a później pandemia, przekonały mnie, że wygoda jest jednak najważniejsza. Nie mam w szafie szpilek czy dopasowanych koszul, które kiedy nosiłam do pracy, bo chciałam wyglądać „profesjonalnie”. Nie odczuwam potrzeby podnoszenia swoich kompetencji ubiorem. To, co mam w głowie nie uleci, gdy włożę dresy.
Minimalizm w szafie = postaw na jakość
No i jest kwestia jakości. Kiedyś kupowałam dużo tanich ubrań, korzystałam z sieciówek i wyprzedaży. Ubrania tak kupowane były ładne do pierwszego, no może drugiego prania.
Teraz, zamiast mieć w szafie 10 czy 20 tanich t-shirtów z H&M, mam 5 koszulek z polskich firm, z porządnej (często organicznej) bawełny, która nie dezintegruje się w praniu. Niestety w modzie jakość idzie za ceną. Na szczęście przestałam żyć pod presją, która kiedyś zabraniała mi ubrać ten sam element garderoby dwa raz pod rząd. Teraz nie mam z tym problemu.
Zaczęłam bardziej zwracać uwagę z jakich materiałów została uszyta dana sztuka odzieży i gdzie ja wykonano. Jak ognia unikam „Made in China”, chyba, że kupuję z drugiej ręki. Polskie ubrania kupuję z kilku powodów:
- jakość – w szczególności, jeśli chodzi o bieliznę
- wspieram polskich przedsiębiorców (większość z nich to kobiety!)
- mniejszy ślad węglowy (transport)
- te rzeczy są po prostu piękne, wykonane z troską, bardziej indywidualne
- transparentność – wiele marek pokazuje, skąd wzięła się taka a nie inna cena – ile poszło na materiał i pracę, ile na podatki, marketing itp
Dlaczego nie fast fashion?
Dwa główne powody:
- Środowisko
- Prawa człowieka
- Wyprodukowanie odzieży zostawia ogromny ślad węglowy, wymaga ogromnej ilości wody. Jedna para jeansów – dwutlenku węgla co 128 km samochodem i 7500 litrów wody. (https://healthyhumanlife.com/blogs/news/what-is-fast-fashion)
Fast fashion szybko wychodzi z mody, każe nam kupować co sezon nowe rzeczy – łatwiej też wyrzucić bluzkę za 19,90 niż za 100 zł. Takiej bluzki nie sprzedamy na vinted czy olx, nie zechce ich nawet sklep charytatywny. Jedyna opcja – to umieścić taką rzecz na wysypisku, gdzie spędzi o wiele więcej czasu niż była noszona. Ja stawiam teraz na bardziej klasyczne, ponadczasowe ubrania.
Kupuję mało, nie chodzę po galeriach, kiedy mam coś kupić, zwracam uwagę na jakość i to, c zy są wykonane z naturalnych materiałów jak bawełna lub len.
Staram się codziennie nosić moje ulubione ubrania, nawet jeśli mam na sobie ten sam t-shirt trzy dni pod rząd.
Kiedy mam ochotę kupić nowe ubranie – przeglądam w sklepach online i parę dni czekam. Często przechodzi i uświadamiam sobie, że wcale nie potrzebuję tej rzeczy.
2. Prawa człowieka to ogromny temat w przemyśle odzieżowym. W większości dotyczy to kobiet, które nie zarabiają za swoją pracę tyle, żeby się utrzymać. A to jeden z najmniej dojmujących problemów, z jakimi się spotykają. Druga grupa, to dzieci.
Szacunki wskazują, że około 16,7 miliona dzieci w wieku od 5 do 17 lat pracuje w Azji Południowej, a około 10,3 miliona z nich ma mniej niż 15 lat.
Dajcie znać w komentarzu, jak podchodzicie do tematu mody, w szczególności fast fashion.
Źródła:
fashionrevolution.org/#get-involved