Listopad bez zakupów, czyli #nobuynovember, to ogólnoświatowa inicjatywa, która powstała, aby zaprotestować przeciw nadmiernej konsumpcji i akcjom spod znaku „black friday„. W tym roku postanowiłam się do niej przyłączyć.
W najnowszym filmiku na YouTube opowiadam o tym, czym jest akcja i dlaczego warto się przyłączyć:
Bardzo zaskoczył mnie (i ucieszył) duży odzew – wiele osób postanowiło również dołączyć do wyzwania. Jak widać, nie tylko ja mam dość wszechobecnej konsumncji i
Dlaczego warto zrobić listopad bez zakupów?
Jest kilka powodów, o których mówię w filmiku – m.in. aspekty finansowe czy rozwojowe. O czym zapomniałam dodać, to fakt, że kupowanie ponad normę jest niesamowicie szkodliwe dla środowiska. Wiele przedmiotów trafia na smietnik, nie mówiąc o tonach opakowań oraz zanieczyszzceniom, które są skutkiem transportowania towarów, np. z Chin.
Trzeba pamiętać, że te wszystkie promocje, ekstra okazje, często są okupione łamaniem praw człowieka w fabrykach w Azji czy Afryce. Możemy kupić tanio i więcej – ale kosztem innych ludzi, najczęściej kobiet i dzieci. Według mnie to słaby start w świąteczny czas.
Zasady są proste
Zasady akcji „Listopad bez zakupów” są dość proste. A co najlepsze – możesz je sama/sam modyfikować, w zależności od potrzeb, przyzwyczajeń czy sytuacji życiowej. Ważne, żeby nałożyć na siebie ograniczenia, które będą swojego rodzaju „detoksem zakupowym” i sprawią, że chłodnym, krytycznym okiem spojrzysz na swoje nawyki konsumenckie.
W listopadzie nie kupuję:
- ubrań (nowych anu używanych), dodatków czy biżuterii
- kosmetyków (chyba, że skończy mi się coś niezbędnego, jak szampon czy krem do twarzy)
- książek i czasopism
- herbaty (mam trochę z tym problem ostatnio i moje zapasy herbat ziołowych ledwo mieszczą się w szafce 😅)
- świeczek, dekoracji, suplementów diety, gadżetów less waste (mam do tego słabość)
W listopadzie mogę kupować:
- jedzenie
- leki, ale tylko te przepisane przez lekarza
- chemia do domu
- rzeczy dla kota
- niezbędne wyposażenie mojego nowego pokoju – biurko, fotel i… zobaczymy
- kwiaty! To taka moja jedna kategoria rzeczy, które nie są niezbędne, ale bardzo lubię i nie chcę z nich rezygnować. Myślę, że warto dać sobie taki marginesik, żeby zupełnie nie zwariować.
Przez cały miesiąc będę publikowała treści powiązane z akcją „Listopad bez zakupów” na moim YouTube, Facebooku i Instagramie, zachęcam więc do śledzenia. Będę też informowała, jak mi idzie ;)
Dajcie znać w komentarzu, co sądzicie o akcji i czy planujecie wziąć w niej udział.