W zeszłym tygodniu odbyła się w PPNT Gdynia kolejna, siódma już Strefa Blogera. Tym razem spotkanie było podzielone na dwie części. W pierwszej Basia Grabowska, autorka niepiszepoalkoholu.pl mówiła o tym, jak promować bloga na Instagramie. Następnie Kasia Bąk zaprezentowała najlepsze programy do obróbki zdjęć – do używania na komputerze oraz smartfonie. Zanim jednak przekażę Wam, o czym one mówiły, kilka słów o wizualnej stronie bloga.
Wizualna strona bloga
Guy Kawasaki pisał w swojej książce Jak Cię widzą, tak Cię piszą, że tekst, któremu towarzyszy obraz, ma o 94% więcej wyświetleń, niż ten bez ilustracji. Ciekawą miniaturą wpisu (w WordPressie obraz wyróżniający) można zachęcić czytelnika do lektury. Z kolei ilustracja wewnątrz samego tekstu uprzyjemni czytanie i zwiększy szanse, że czytelnik nie porzuci tekstu.
Znaczenie ma także poprawne wyświetlanie się miniaturek w Social Media. To zadanie ułatwia wtyczka Yoast SEO. Dzięki niej można ustawić odrębne grafiki dla wyświetlania wpisu na Facebook’u i Twitterze. Ja od niedawna tworzę osobne grafiki do promocji tego samego wpisu w różnych kanałach. Zdjęcie o rozdzielczości 200×300 pikseli jako miniatura wpisu, plus 200×200 pikseli do kwadratowych miniaturek w mediach społecznościowych.
Skąd brać ładne zdjęcia? Oczywiście ze stocków z darmowymi fotografiami (np. Unsplash, Pixabay, Pexels). Pamiętaj o prawach autorskich i używaj zdjęć na licencji CC0.
Jak promować bloga na Instagramie
Ok, ale przejdźmy do meritum czyli Instagrama. Basia podczas swojej prezentacji dużo czasu poświęciła na omówienie statystyk. Uważam, że to był strzał w dziesiątkę! W końcu to bardzo ważne, żeby badać, czy działania są skuteczne i na podstawie tych informacji modyfikować wrzucane treści. Basia bardzo szczegółowo omówiła, na co konkretnie zwrócić uwagę w statystykach i gdzie te wszystkie informacje znajdziemy.
O czym jeszcze mówiła Basia? Zadawaj dużo pytań, zastanów się, czego chcą twoi odbiorcy, nie bój się eksperymentować. Warto też przełączyć konto z prywatnego na firmowe – jeśli ma ono służyć promocji bloga.
Całą prezentację Basi możecie obejrzeć TUTAJ.
Jedno jest pewne – na Instagramie sprawdzą się tylko ładne (profesjonalne, dobre jakościowo) zdjęcia. Możemy takie zrobić bez lustrzanki. Wystarczy smartfon i dobry program do obróbki.
Pro Tip – Możesz zaoszczędzić czas poświęcony na promowanie swoich treści na blogu, planując posty na Instagramie.
Programy do obróbki zdjęć
W drugiej części Strefy Blogera Kasia Bąk pokazała nam kilka fajnych programów, które pomogą stworzyć wyglądające naprawdę profesjonalnie zdjęcia. W prezentacji znalazły się m.in. Piktochart do tworzenia infografik, Canva czy Polarr. Wszystkie programy są w opcji bezpłatnej i można z nich korzystać on-line, bez konieczności instalowania ich na komputerze.
Moim ulubionym programem, o którym dowiedziałam się dzięki Kasi, jest Snapseed. Polarra próbowałam kiedyś oswoić, ale wydał mi się zbyt trudny, trochę jak Photoshop. A Snapseed (apka mobilna) jest naprawdę prosty w obsłudze. Ma kilka fajnych funkcji, które pomagają usunąć ze zdjęcia niepotrzebne elementy, rozjaśnić je czy nasycić kolorem punktowo. Przydaje się to przy fotografowaniu przedmiotów. Z kolei do pejzaży idealny jest filtr o poetyckiej nazwie dramaturgia. Ja Snapseeda używam cały czas. Warto na początku pobawić się nim, przetestować jego możliwości na wykonanych na próbę zdjęciach.
Prezentację Kasi możecie w całości obejrzeć tutaj: Programy graficzne.
Trendy i antytrendy instagramowe – co robić, a czego unikać
Trendy
Wszystkie znaki wskazują na to, że nadal głównymi trendami są flat lay oraz food porn. Jeśli ktoś nie wie – flat lay to zdjęcie przedmiotów ułożonych w kompozycję, zrobione centralnie nad obiektem. Zresztą Alabasterfox lepiej Wam to ode mnie wyjaśni. Z kolei według innych poradników najwięcej reakcji zbierają zdjęcia, na których widać twarze. A więc nie flat lay czy food porn. I weź tu bądź człowieku mądry!
Na Instagramie lepiej wypadają zdjęcia o niskiej saturacji – czyli mniejszym nasyceniu kolorami, bardziej pastelowe czy przygaszone. Najlepsze kolory na Instagramie to niebieski, zielony, szary i ich odcienie. Są podobno lepsze niż czerwienie, róże itp. Kolejnym trendem są filmiki z aplikacji Boomerang oraz video bez dźwięku. Obliczono przy okazji, że nasza uwaga wynosi 8 sekund, zatem filmiki nie powinny być dłuższe. No chyba, że jest to live.
Co jeszcze na pewno wywoła dobre reakcje się na Instagramie? Call to action, czyli wezwanie do działania – np. poprzez zadanie pytania. Dobrze sprawdza się także powtarzalność, wspólny motyw przewodni na wszystkich zdjęciach.
Instagramowe podstawy
Jeśli dopiero zaczynasz rozkręcać swojego blogowego Instagrama – załóż profil firmowy. Zadbaj o dobrą, spójną z innymi mediami społecznościowymi miniaturę i opis. Nie zapomnij dodać w BIO linku do ostatniego wpisu na blogu. Na Instagramie BIO to jedyne miejsce, gdzie można wkleić aktywny link. Dlatego często aktualizuj je o łącze do najnowszego wpisu. Regularnie przypominaj w postach i instastories o tym, że odbiorcy właśnie tam znajdą link. Dodawane zdjęcia powinny być ładne i estetyczne oraz nawiązywać do wcześniej opublikowanych. Nie polecam metody follow za follow.
Stosuj hasztagi (dobra liczba to 7-8, max 30) i lajkuj zdjęcia na obserwowanych profilach. Odpowiadaj na komentarze. Na Instagramie także ważna jest regularność i częstotliwość dodawania treści. Do planowania postów polecam aplikację Later. Działa na komputerach i smartfonach.
Antytrendy – czego nie robić na Instagramie?
Jest kilka rzeczy, które jakiś czas temu były modne, a dzisiaj nieco już trącą myszką. To np. kolaże, które raczej odchodzą w cień. Zamiast kolaży lepiej opublikować serię zdjęć – można ją wykorzystać do opowiedzenia ciekawej historii czy stworzenia mini tutorialu. Kolejnym antytrendem jest wrzucanie na siłę zdjęć jedzenia, które nie współgrają z całym profilem i w dodatku są nieapetyczne. Popularność traci też trend #followme.
Mój sekretny patent na flatlay
Ja sama cały czas uczę się jak promować bloga na Instagramie. Utrudnia mi to fakt, że nie umiem robić zdjęć. Zawsze wychodzą mi jakieś brzydkie kolory albo cienie. Ostatnie zdjęcia są w miarę znośne głównie dzięki aplikacji SnapSpeed oraz… parasolce. Żeby uniknąć cieni przy robieniu zdjęć typu flatlay w jedną rękę biorę smartfona, a w drugą parasolkę. W ten sposób eliminuję cienie rzucane przez przedmioty. Możecie się śmiać lub uznać, to prostacka metoda – ale u mnie działa.