Wpis, który czytacie, jest dwusetnym (200!) wpisem na moim blogu. Zawsze byłam zdania, że takie jubileusze należy godnie obchodzić. Zaczęłam przy okazji zastanawiać się, czy 200 to dużo czy mało. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że blog GajaPisze.pl istnieje już ponad 4 lata. Może publikowałam za mało tekstów? A może 200 to za dużo. Bo kto ma czas, aby to wszystko czytać?! Jednym słowem: jaka jest najlepsza częstotliwość publikowania na blogu?
Często zdarza mi się dostawać takie pytania od blogerów lub rozmawiać o tym na konferencjach czy warsztatach. O częstotliwości w blogowaniu pisałam m.in. w moim Blogowym Q&A. Warto jednak zagłębić się w temat.
A odpowiedź brzmi…
Nie ma jednej właściwej odpowiedzi na pytanie, jak często blogować. Jeżeli musiałabym takiej odpowiedzi udzielić, napisałabym: to zależy.
Moje 200 postów przez 4 lata może nie jest wynikiem, który robi wrażenie. Ale przez pierwsze 3 lata prowadzenia tej strony nie traktowałam jej jako bloga. Raczej jako przechowalnię moich tekstów, recenzji itp. Także poligon nauki WordPressa. W momencie, kiedy postanowiłam podejść do tematu bardziej na poważnie i publikować dwa razy w tygodniu, statystyki wystrzeliły w górę. Dopiero wtedy zaczęłam pozyskiwać stałych czytelników i tworzyć wokół bloga społeczność.
Obiecanki-cacanki
W blogowaniu regularność jest bardzo ważna. A także umiejętność dotrzymywania obietnic. Załóżmy, że deklarujemy publikowanie raz w tygodniu. Tej deklaracji powinniśmy się trzymać za wszelką cenę. Nawet za cenę poświęcenia weekendu na przygotowanie wpisów na zapas. Warto napisać na stronie/fanpage’u, w jaki dzień pojawia się nowa treść. W ten sposób przyzwyczaimy naszych czytelników, by do nas wracali.
Wielką sztuką jest oszacowanie, jak często będziemy mogli publikować. Na początku warto wypróbować „plan minimum”. Zobaczyć przez miesiąc-dwa, czy będziemy w stanie się go trzymać. I stopniowo zwiększać częstotliwość wpisów.
Ja na początku starałam się publikować 2 razy w tygodniu, we wtorki i czwartki. Nawet w miarę mi to wychodziło. Zauważyłam jednak w pewnym momencie, że we wtorki coraz bardziej spadają moje zasięgi. Brakowało mi też czasu, by rzetelniej podejść do pisania i redakcji wpisów. Postanowiłam więc publikować raz w tygodniu, w środy. A w zamian zwiększyć obecność na Instagramie. Jest to oczywiście (kolejny) test. Szansa na sprawdzenie, czy taka strategia działa. Na szczęście internet daje możliwość, aby testować różne rozwiązania i szybko dostosowywać się do zmian w naszym otoczeniu.
Częstotliwość publikowania na blogu a tematyka wpisów
Dla mnie zasada jest prosta. Tematyka poważna, złożona – rzadsze wpisy. Luźniejsze tematy mogą pojawiać się częściej.
Wpisy humorystyczne, luźne zestawienia, notki możemy publikować nawet codziennie. Jeśli oczywiście mamy na to czas. Im częściej publikujesz wpisy (np. raz dziennie) – tym bardziej powinny być one zróżnicowane. Tak, aby pojawiająca się treść nie wydawała się monotonna. Możesz używać naprzemiennie formatów video, opublikować galerię, poradnik, wywiad, listę czy esej.
Jeżeli publikujesz 1-2 razy w tygodniu – teksty mogą być dłuższe i dawać większą konkretną wartość dla czytelnika. Dlatego sprawdzą się tutaj poradniki itp. Warto, aby taka treść nie dezaktualizowała się szybko – skoro już poświęcasz na jej przygotowanie więcej czasu.
Jeśli nie masz czasu na tworzenie nowych tekstów na bloga, możesz pomóc sobie publikując krótkie notki w mediach społecznościowych. Albo odświeżając archiwalne wpisy. Tak żeby Twoi czytelnicy nie zapomnieli o Tobie, czekając na nowy tekst. Warto także analizować (np. w Google Analytics), kiedy mamy największy ruch na blogu i publikować nowe teksty właśnie wtedy.
Częstotliwość publikowania na blogu a długość wpisu
Im dłuższe wpisy – tym rzadziej możemy publikować. Tutaj działa podobna zasada jak powyżej. Nie frustrujmy naszych czytelników. Dajmy im czas na zapoznanie się z treścią. Chodzi o to, aby nie frustrować czytelnika ciągłym dopływem tekstów. Nie zarzucać go wpisami, których on nie będzie miał szans przeczytać i przyswoić.