Ciszej, proszę. Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem

Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem

Źródła podają różne daty, od 25 do 28 kwietnia. Ja postanowiłam uznać datę 27 kwietnia (za stroną noiseawarness.org), choć w sumie nie zaszkodziłoby cały ostatni tydzień kwietnia ogłosić świętem ciszy. Oczywiście sama data znaczy niewiele. Najważniejsze jest przesłanie, jakie niesie Międzynarodowy Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem

Przesłanie

Hałas jest formą zanieczyszczenia, które zatruwa nasze środowisko, podobnie jak smog. A jednak nie poświęca się mu takiej samej uwagi.

Hałas jest jedną z głównych przyczyn ubytku słuchu wśród 466 milionów ludzi na całym świecie żyjących z ubytkiem słuchu od średniego do ciężkiego. WHO szacuje, że 1,1 miliarda młodych ludzi (w wieku 12-35 lat) jest zagrożonych utratą słuchu z powodu narażenia na hałas.  

Co więcej – utracie słuchu można zapobiec stosując bardzo proste kroki. 

Jednak hałas nie wpływa negatywnie jedynie na słuch, ale na ogólne samopoczucie i zdrowie każdego z nas. Dlatego chciałabym skupić się na innych, mniej mierzalnych zagrożeniach związanych z hałasem. Za hałas przyjmuję dźwięki powyżej 80 decybeli. Rozmowa (bez przekrzykiwania) to 50-60 decybeli. Z kolei wiertarka – 98. 

Jak wpływa na nas hałas

Zimowy numer Przekroju z roku 2020 był poświęcony częściowo temu tematowi. Na okładce wielki błękit, wieloryb i hasło: WOŁANIE O CISZĘ. Mogliśmy tam przeczytać, że: hałąs to lekceważone zagrożenie, które zaburza funkcjonowanie ludzi, zwierząt, roślin. Powoduje stres, prowokuje agresję, zwiększa ryzyko chorób serca. Już w starożytnym Rzymie zabraniano jazdy rydwanami nocą.

  1. Przede wszystkim jest to stres. Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że sąsiad wiercący za ścianą wiertarką udarową to dość, by negatywnie wpłynąć na nasz nastrój. W szczególności, gdy hałas jest długotrwały. Mam wrażenie, że pandemii koronawirus towarzyszyła inna, mniejsza “epidemia” – epidemia remontów. Nie wiem, czy ma to związek z nudą, czy dłuższe przebywanie w domu sprawiło, że zaczęliśmy zauważać niedociągnięcia w naszych mieszkaniach. Każdy gdzieś coś wierci, maluje, itp. Każdy chce mieć ładne mieszkanie (gorzej tylko, kiedy ten „każdy” to nasz sąsiad).
  2. Zaburzenia snu – one wynikają bezpośrednio ze stresu. I podobno nawet wtedy, kiedy dźwięki nas nie budzą, mogą negatywnie wpływać na jakość snu. Budzimy się niewyspani, zestresowani. I tak koło się zamyka. Zła jakość snu ponadto zaburza nie tylko krążenie, lecz także metabolizm, co zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia cukrzycy typu 2.
  3. Przez hałas mniej chętnie otwieramy okna – odcinając sobie dopływ do świeżego powietrza. A dodatkowo pozbawiamy się takich łagodzących napięcie dźwięków jak śpiew ptaków czy szum wiatru.
  4. Do tego zestawu dodałabym negatywny wpływ na zdolność do koncentracji. Pracuję zdalnie (z domu) od ponad dwóch lat i hałas zza ściany, taki jak wiertarka czy głośna muzyka, nie pomagają. 

A jeśli nie wierzycie mi, może uwierzycie temu panu:

Co możemy zrobić

Dbajmy o siebie

  1. Podstawową kwestią jest regularne badanie słuchu.
  2. Zatyczki – w szczególności, kiedy wykonujemy czynności generujące hałas. Można założyć je też na koncert. Słuchawki wygłuszające dźwięki z zewnątrz też mogą być przydatne, ja np. zakładam je w autobusach – dźwięk ostrzegający przed otwieraniem się drzwi jest przeszywający i nieprzyjemny. 
  3. Oswajanie ciszy – to mój ulubiony sposób. Przeznaczmy kilka, kilkanaście minut dziennie na przebywanie w zupełnej ciszy – zero TV, radia… tylko my i nasze własne myśli. Zauważmy jak brzmi cisza (de facto mało kto z nas doświadcza 100% ciszy, zawsze są jakieś dźwięki. No chyba, że znajdziemy się w tym pomieszczeniu, co też nie jest dla każdego). Zwróćmy uwagę, jak na ciszę reaguje nasze ciało i umysł. Stopniowo można wydłużać ten czas. 
  4. Warto każdego dnia poświęcić przynajmniej 5-10 minut na krótką medytację, praktykę uważności lub ćwiczenia oddechowe. Po prostu posiedzieć w ciszy i skupić się na tym, co nas otacza – zapachach, dźwiękach, smakach, kolorach, temperaturze. Np. podczas picia porannej kawy lub wieczornej herbaty.
  5. Wyłącz telewizor. Sięgnij w końcu po tę zakurzoną książkę na stoliku nocnym.
  6. Zamiast jeść przed telewizorem – skup się na smakach, kolorach. Jedz powoli i czuj, jak jedzenie odżywia twoje ciało.
  7. Wybierz się na spacer lub piknik gdzieś w przyrodę – do lasu, na łakę, do parku, w góry lub nad morze. Telefon wycisz i schowaj głeboko w plecaku.
  8. W oswajaniu ciszy na pewno pomoże wam mój filmik o Łebie i pięknie pustki:

Dbajmy o innych

  1. Wracając do kwestii remotnów – rozumiem, że czasem trzeba, sama robiłam różne naprawy w moim mieszkaniu. Jednak można do tego podejść z klasą. Przede wszystkim poinformować zawczasu sąsiadów, że remont się odbędzie. Nie w trakcie! Przed. U mnie w bloku w mieszkaniu obok remont trwa od ponad roku (!) i dopiero kiedy posypały się skargi od sfrustrowanych sąsiadów pojawiła się karteczka z przeprosinami itp. Tak o 6 miesiecy za późno. Uważam, że należy podać dokładne godziny, kiedy się będzie wykonywało najbardzej głośne prace (wiercenie, wyburzanie ścian czy zdzieranie glazury). Dzięki temu jest czas, aby sobie inaczej zorganizowac czas pracy, spotkania itp.
  2. Głośna muzyka nie zachwyca każdego. Abstrahując już od gustów muzycznych, szanujmy siebie nawzajem i używajmy słuchawek lub ustawmy głośność muzyki na taką, która nie zagłusza rozmowy. Poinformujmy sąsiadów o imprezie. I nie puszczajmy swojej muzyki w parkach i na plaży!
  3. Zanim puścimy muzykę w pracy upewnijmy się, że komuś ona nie przeszkadza. Lepszym rozwiązaniem będa słuchawki.
  4. Serio nie wiem dlaczego sa ludzie, którzy puszczają swoją muzykę/filmiki w środkach komunikacji publicznej. Ale są. Niestety. Jeśli podróżujesz z dzieckiem i musi ono grać w gry na twoim smartfonie – wycisz przynajmniej irytujące dźwięki i melodyjkę.
  5. I dajmy sobie wreszcie spokój z fajerwerkami w Sylwestra.

Czasami wystarczy porozmawiac spokojnie z sąsiadem i poprosić o ściszenie muzyki – i to działa.

W ostateczności można powołać się na art. 51 z Kodeksu wykroczeń.

Art. 51.
§ 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu (orzekanej w wymiarze od 5 do 30 dni) , ograniczenia wolności ( trwa 1 miesiąc) albo grzywny (wymierzanej w wysokości od 20 do 5000 złotych) .

Dla spokoju publicznego charakterystyczne jest to, że jego zakłócenie może wystąpić zawsze, a więc o każdej porze dnia i nocy. (za: kpwolomin.policja.waw.pl)

Mniej wolniej lepiej. 7 prostych przepisów na to jak mieć mniej, żyć wolniej i czuć się lepiej
Dołącz do newslettera! Otrzymasz eBooka o minimalizmie. Raz na jakiś czas wyślę Ci powiadomienie o nowych wpisach.
I agree to have my personal information transfered to MailChimp ( more information )