Jak zacząć blogować? Blogowe Q&A. Odcinek 1

jak zacząć blogować

Przy blogowaniu zawsze pojawia się mnóstwo pytań. Jak zacząć blogować? Ile kosztuje prowadzenie bloga? Jak dotrzeć do czytelników? Odpowiedzi na te pytania zmieniają się z biegiem czasu. Dlatego startuję z nowym cyklem na moim blogu – Q&A czyli pytania i odpowiedzi. W krótkich, żołnierskich słowach będę starała się znaleźć odpowiedzi na najbardziej nurtujące blogerów pytania.

Jak zacząć blogować?

To pytanie wydaje się odpowiednie, by rozpocząć ten cykl. Wkroczenie w blogosferę na pewno wymaga dokładnego przemyślenia sprawy. Zanim jeszcze zaczniemy stukać w klawiaturę, można wykonać kilka zadań, które ułatwią nam późniejszą pracę. Podczas pierwszego spotkania Strefa Blogera w Gdyni mówiłam o 5 rzeczach, które powinien zrobić bloger, zanim włączy komputer. Możecie przeczytać o nich TUTAJ.

Jak zacząć blogować? Kim jest Twój czytelnik

Dobrze jest już na początku określić sobie bardzo dokładnie (w jednym zdaniu) o czym chcemy pisaćkto jest naszym modelowym czytelnikiem. Spisać, powiesić na ścianie, zaglądać często. Przydaje się tu narzędzie zaczerpnięte ze świata UX, czyli Persona. Przeczytajcie moją rozmowę z Anią Tylikowską na ten temat.

Jak zacząć blogować? Zbadanie konkurencji

Dobrze jest także zrobić research wśród blogów o podobnej tematyce do naszego. I postarać się znaleźć coś, co wyróżni naszą stronę od innych. Nawet jeśli piszesz tylko dlatego, że to lubisz – warto na bloga spojrzeć jak na projekt komercyjny. I znaleźć przewagę konkurencyjną. Przychodem będą w tym przypadku komentarze i odwiedziny czytelników. Jest to waluta wyjątkowa, bo bez niej entuzjazm i motywacja do blogowania szybko ucieka.

Jak zacząć blogować? Wybór platformy

Ostatnia rzecz to wybór odpowiedniej platformy do blogowania. Ja osobiście polecam WordPressa. Na samym początku powinien wystarczyć wordpress.com.

Jak duże nakłady finansowe trzeba przeznaczyć na założenie bloga?

Założenie bloga może kosztować od 0 do kilku tysięcy złotych. Wszystko zależy od naszego celu – patrz pytanie wyżej. Jeśli blog jest niekomercyjny, pisany wyłącznie z pasji/potrzeby – możesz założyć go na bezpłatnej platformie, takiej jak wordpress.com. Jeśli myślisz poważniej o blogowaniu – warto uniezależnić się od bezpłatnych rozwiązań, które mają wiele zalet ale i wiele ograniczeń. Podstawą jest domena (koszt około 100 zł rocznie) i wykupiona usługa hostingowa. Ja np. za mój hosting płacę 98 zł rocznie.

Blog na własnym serwerze jest o tyle trudniejszy, że trzeba samemu dbać o aktualizacje, bezpieczeństwo itp. Zwiększają nam się możliwości, ale też odpowiedzialność. Jak w życiu. No i trzeba umieć sobie zainstalować program do blogowania, czyli np. WordPressa. Wiele firm hostingowych daje możliwość automatycznej instalacji. Uważam jednak, że fajnie jest się nauczyć czegoś nowego i zrobić to samodzielnie. Zwłaszcza, że nie jest to takie trudne. Wszystkie informacje o instalacji znajdziecie na stronie WordPressa.

Jeśli blog ma być przedsięwzięciem biznesowym/komercyjnym – konieczne będzie zainwestowanie w identyfikację wizualną oraz promocję. Dobrze zaprojektowane logo to koszt od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Patrząc na logotypy wykonane przez „profesjonalnych grafików”, które latają po sieci, trzeba przyznać, że na logo nie warto oszczędzać. Tutaj sprawdza się reguła, że może być albo tanio, albo dobrze. Temat promocji i kosztów z nią związanych to już temat na oddzielny artykuł.

Jak dotrzeć do szerszej liczby potencjalnych czytelników bloga?

Sama szukam odpowiedzi na to pytanie od kilku lat :) Wszystkie podręczniki i poradniki mówią zgodnie:

  • regularnie publikuj oryginalne i wartościowe treści (wartościowe przede wszystkim dla czytelników, nie dla autora)
  • połowę czasu pracy nad blogiem poświęć na jego promocję – w mediach społecznościowych, na grupach tematycznych i dla blogerów

Wydaje się proste, a jednak takie nie jest. Żeby dotrzeć do czytelników trzeba przede wszystkim wiedzieć, kim są. Następnie – co robią, gdzie przebywają, jakie strony czytają, czego szukają w Google. Jakie treści najchętniej czytają i komentują. To mozolna praca na wiele miesięcy. Oczekiwanie szybkich rezultatów przyniesie tylko frustrację. No chyba, że chcesz kupić sobie fanów (nie polecam). Podobno dobrym sposobem jest udostępnienie jakiejś wartościowej rzeczy za free – np. e-booka. Albo darmowej grafiki, szablonu do wydrukowania itp. Współpraca z innymi blogerami też może zaowocować przypływem nowych czytelników.

Skąd brać grafiki na bloga i jakich zdjęć używać, aby zachęcały użytkownika do lektury?

Ja większość grafik na mojego bloga biorę ze strony unsplash.com. Takich serwisów stockowych jest oczywiście więcej, ale zdjęcia na unsplash mają klimat, który bardzo mi odpowiada. Wyszukując zdjęcia pamiętajcie o prawach autorskich. Najlepiej korzystać ze zdjęć, które są objęte licencją CC0 – Creative Commons Zero. Ta licencja oznacza, że można korzystać ze zdjęć w dowolny sposób, a także modyfikować. Nawet do celów komercyjnych, bez konieczności podawania autora. Czasem robię modyfikacje lub grafiki za pomocą programu canva lub picmonkey.

Jak wybrać konkretne zdjęcie? To już jest trudniejsze. Czasem znalezienie odpowiedniej grafiki do wpisu zajmuje mi kilkadziesiąt minut. Zdjęcie powinno tematycznie nawiązywać do tekstu, uzupełniać go i ilustrować. Nie powinno być nudne – celujcie więc w fajne kolory, ciekawe ujęcia, zaskakujące zestawienia. Unikać należy zdjęć, które są wszędzie (a są takie!), powielane przez setki osób. Wybrane zdjęcie ma także na celu wywołanie w czytelniku emocji, bo te skłaniają nas do działania.

Zdjęcie powinno być dobrej jakości – pikseloza nie przejdzie. Zawsze mnie boli, gdy wchodzę na bloga z ciekawymi treściami, ale zilustrowanymi nieostrymi zdjęciami. Cały blog wydaje mi się wtedy jakiś taki mdły. Na unsplash znajdują się wyłącznie zdjęcia w wysokiej rozdzielczości. Podobnie na innych stockach. Dlatego warto z nich korzystać, zamiast z własnych zdjęć robionych kalkulatorem. I dwa ostatnie tipy. Jeden: kolorystyka zdjęć powinna współgrać z ogólną kolorystyką/klimatem bloga. Druga wskazówka: podobno najlepiej sprawdzają się zdjęcia, na których są ludzie/twarze. Zwłaszcza ładni ludzie. Mam jednak pewne podejrzenia w stosunku do tej teorii. Powstała w końcu przed wielką karierą trendu #foodporn. A tam zamiast twarzy lepiej sprawdzają się talerze.

I to tyle w tym odcinku blogowego Q&A. Mam nadzieję, że mogłam wam pomóc choć odrobinę. Kolejna część w przyszłym tygodniu.

Powiązane wpisy

Mniej wolniej lepiej. 7 prostych przepisów na to jak mieć mniej, żyć wolniej i czuć się lepiej
Dołącz do newslettera! Otrzymasz eBooka o minimalizmie. Raz na miesiąc wyślę Ci powiadomienie o nowych wpisach.
I agree to have my personal information transfered to MailChimp ( more information )